| BIOGRAFIA:
Jak sami mówią: powstali 4 lipca 1999 roku i pochodzą z zachodniego Teksasu. Munaf, Mark i Mike, którzy znali się od 1993 roku przeprowadzili się do Austin, spotykając przyszłego perkusistę grupy - Chrisa Hrasky'ego. Panowie zapragnęli wspólnie grać i tak wykrystalizował się stały skład zespołu.
Jak do tej pory Explosions In The Sky mają na swoim koncie trzy albumy. "How Strange, Innocence" był ich pierwszą płytą. Zespół nagrywał ją przez dwa dni, a sesje miały miejsce w Austin w styczniu 2000 roku. Co ciekawe kopii debiutu było zaledwie 300 sztuk, więc dla fanów zespołu jest to niezwykły rarytas. Obecnie zdobycie tego albumu w oryginale graniczy praktycznie z niemożliwością. "How Strange, Innocence" został przyjęty pozytywnie, a zespołem zainteresowała się niezależna wytwórnia Temporary Residence. Dzięki podpisanemu kontraktowi, grupa wydała 4 września 2001 roku kolejną, drugą już płytę o bardzo intrygującym tytule - "Those Who Tell The Truth Shall Die, Those Who Tell The Truth Shall Live Forever". Jak się później okazało nie tylko tytuł przykuwał uwagę. Muzyka wypełniająca kolejny album Explosions In The Sky okazała się fantastycznym połączeniem melancholijnych dźwięków, przywodzących na myśl post-rockowców z Mogwai i Godspeed You Black Emperor!, z gitarowym hałasem będącym wypadkową Dinosaur Jr i Sonic Youth. Jak do tej pory "Those Who Tell The Truth..." to najlepsza płyta Explosions In The Sky, i jedna z lepszych jakie ukazały się w 2001 roku. I nie ma w tym nic dziwnego, bo natężenie pięknych, melancholijnych dźwięków na tymże albumie jest naprawdę imponujące. Co ważne, dzięki drugiej płycie Explosions In The Sky zdobyli nowe rzesze wielbicieli, co pozwoliło im na wyruszenie w trasę koncertową do Europy. Na każdym z koncertów pojawiała się spora grupa wiernych fanów. Panowie grali głównie w klubach i małych salach koncertowych. W tym czasie Explosions In The Sky uznano za jeden z najlepszych zespołów koncertowych. Na następne wydawnictwo grupy nie trzeba było długo czekać, bo już w listopadzie 2003 roku ukazał się trzeci i jak na razie ostatni album zespołu. Płyta "The Earth Is Not A Cold Dead Place" radykalnie nie zmieniła wizerunku Explosions In The Sky, ale to także świetny, mocno intrygujący materiał muzyczny, który zdecydowanie warto poznać. Grupa ponownie wyruszyła w trasę koncertową, a na luty i marzec muzycy planują przyjechać do Europy. W międzyczasie Explosions In The Sky mają uczestniczyć w sesji John Peel Show.
Podsumowując: Explosions In The Sky to zespół tworzący gitarową, instrumentalną muzykę o ogromnym ładunku emocjonalnym. Na płytach dominuje niesamowicie melancholijna aura, od czasu do czasu przeradzająca się w agresywne, hałaśliwe dźwięki. Jak na razie zespół nie doczekał się specjalnych sukcesów komercyjnych, ale jeśli Explosions In The Sky będą nagrywać przynajmniej tak dobre płyty jak dotychczas, wówczas niewątpliwie i grono wielbicieli takiej muzyki gwałtownie wzrośnie, czego zdecydowanie warto im życzyć.
DYSKOGRAFIA:
How Strange, Innocence 2000 Those Who Tell The Truth Shall Die, Those Who Tell The Truth Shall Live Forever 2001 The Earth Is Not A Cold Dead Place 2003
The Earth Is Not A Cold Dead Place:
Budzisz się nagle w środku nocy. Za oknem sypią białe płatki śniegu, które kołysze niespokojny wiatr. Czujesz, że coś nie gra, nie możesz ponownie zasnąć... Przypominasz sobie: miałeś bardzo zły sen. Jesteś zlany zimnym potem, przechodzą Cię dreszcze. Odczuwasz wewnętrzny niepokój. Czujesz się wyczerpany i zniechęcony. Wiesz już: opuścił Cię sen. Jesteś rozdrażniony, dopada Cię wewnętrzna niemoc. Zaczynasz się zastanawiać nad samym sobą, przychodzą Ci na myśl same dziwne i szalone pomysły, nie jesteś w stanie racjonalnie myśleć. Ciągle nie wiesz co zrobić, więc włączasz ostatnią płytę Explosions In The Sky. Już pierwsze dźwięki przekonują Cię, że to nie będzie stracony czas, że tej nocy już spać nie musisz. Czujesz każdy dźwięk, każdą nutę. Muzyka jest tak monumentalna, że przeszywa Twoje zmęczone ciało na wskroś, dajesz się ponieść marzeniom, zapominasz o rzeczywistych faktach. Melancholia - prawdziwa, cudowna kraina piękna! Wydaje Ci się, że śnisz, a Twoim snem jest muzyka. Jest wspaniałym tłem dla Twoich wspomnień fantazji. Chcesz się uwolnić! Próbujesz ogarnąć każdy dźwięk, ale nie wiesz w jaki sposób. Ostatni fragment tej muzycznej wędrówki bardzo Cię uspokaja. Wywołuje w Tobie swoistą zgodę na stan w którym obecnie się znajdujesz. W głębi duszy powraca poczucie pewności siebie czujesz, jak powraca upragniony sen...
Ostatnia płyta zespołu Explosions In The Sky to właśnie jeden z tych albumów, idealnie nadających się do słuchania przy zgaszonym świetle w środku nocy. Kiedy nie możesz zasnąć dźwięki tych pięciu utworów przyniosą Ci ukojenie, sprawią, że przeżyjesz magiczne chwile, dzięki którym zapomnisz na moment o świecie rzeczywistym. Zawładną Tobą melancholijne dźwięki płynące prosto z głośnika. Nie zaznasz jednak beznadziejnego smutku, gdyż gdzieś tlić się będzie nadzieja. Tu każdy utwór wynika z poprzedniego, dlatego też mamy wrażenie ciągłości, jakbyśmy obcowali z jedną ciągle rozwijającą się kompozycją. Momenty melancholijne miejscami przeplatają się z gitarowym hałasem co może przywodzić na myśl Mogwai. Długość kompozycji sięga od 8 do 10 minut, a więc muzycy powoli zbliżają się pod tym względem do Kanadyjczyków z Godspeed You Black Emperor! Z kolei niesamowita, nieziemska aura tej muzyki może przywodzić na myśl Islandczyków z Sigur Ros.
Czy jednak warto Explosions In The Sky porównywać z kimkolwiek? Czy zespół nie jest jedyny w swoim rodzaju? Czy zawsze musimy "szufladkować" muzykę? Wystarczy dać się jej ponieść, spróbować się w nią wgłębić, a odpowiedź powinna przyjść sama. "The Earth Is Not A Cold Dead Place" to cudowne muzyczne przeżycie, które zapadnie Wam głęboko w pamięci. Jestem o tym przekonany, bo to rewelacyjna, obłędnie melancholijna płyta.
"The Screenagers"
Pobierz materiały: EXPLOSIONS IN THE SKY |